15 maj 2022

Przedstawiamy publikacje nominowane do Nagrody Silesiana - część 99.

 Kontynuujemy cykl przedstawiający książki nominowane do Nagrody Silesiana. Niniejsza prezentacja poświęcona będzie serii książek wydawanych w latach 2018-2021 przez Wydawnictwo Chronicon.

 

Stanisław Rosik

Wortizlava. Czy Wrocław był(a) kobietą?

 


Niniejsza publikacja otwiera serię Forum Kultury Historycznej, której zadaniem jest nie tylko popularyzacja wiedzy o przeszłości z punktu widzenia różnych dyscyplin naukowych, lecz także odsłanianie przed Czytelnikiem elementów warsztatu badacza. Historia to z jednej strony dzieje, ale z drugiej narracja o nich. W wypadku nauki historycznej liczy się sztuka interpretacji, bogactwo metod przybliżających z różnych perspektyw problemy przeszłości.

 

Marek Cetwiński

Day, ut ia pobrusa… Ze świata Księgi Henrykowskiej

 


Powstała w drugiej poł. XVIII w. Księga henrykowska powszechnie słynie z najdawniejszego dziś zapisu zdania po polsku: „Daj ać ja pobruszę, a ty poczuwaj”. Ta sława przyćmiewa jednak często fakt podstawowy, że mamy w tym wypadku do czynienia z dziełem wyjątkowym, odsłaniającym rozległą panoramę życia na dawnym Śląsku, obejmującym wydarzenia wielkiej wagi, dotyczące kręgu elit książęcych, ale też i prostych ludzi. Ma ona też swoją wagę dla badania dziejów gospodarczych, jako księga uposażeń klasztoru cystersów w Henrykowie, a przede wszystkim stanowi perłę dawnej kultury pisma i nie przypadkiem znalazła się na liście światowego dziedzictwa firmowanej przez UNESCO. Autor, powszechnie uznany fachowiec legitymujący się licznymi publikacjami na temat Księgi henrykowskiej, zdecydował się przybliżyć szerokiemu kręgowi odbiorców właśnie wspomnianą wyżej różnorodność tematyki tego utworu. Pozwoliło to pełniej ukazać nie tylko jego walory, ale też wkład znakomitego ośrodka kultury umysłowej, jakim był henrykowski klasztor już w wiekach średnich, do skarbca kultury regionalnej, polskiej i światowej.

 

Jerzy Maroń

Psie Pole – bitwa, której nie było

 


Autor publikacji podjął problematykę jednego z najatrakcyjniejszych mitów historycznych doby średniowiecza związanych ściśle z dziejami Dolnego Śląska, a dziś także Wrocławia, w którego granicach znalazło się Psie Pole. Według relacji mistrza Wincentego Kadłubka nazwa ta miała pochodzić od pola walnej bitwy, która przesądziła o klęsce najazdu władcy Niemiec, Henryka V, na Polskę pod rządami Bolesława Krzywoustego w 1109 r. Krytyka naukowa w XX w. w pełni wykazała, iż opowieść o tym walnym starciu (choć nie samej walce pod Wrocławiem) to legenda, jednakże nie przekreśla to jej ogromnej wartości źródłowej i wagi wydarzeń, do których się odnosi. Autor, znakomity specjalista od dziejów wojskowości, przedstawił zarówno zasługi tego literackiego opisu zmagań polsko-niemieckich dla poznania dawnej sztuki militarnej, jak też przyczynił się do upowszechnienia rzetelnego obrazu wydarzeń sprzed ponad dziewięciu wieków, dzięki którym Dolny Śląsk trwale zapisał się na kartach historii Polski i Niemiec w szerszym kontekście politycznych dziejów Europy.

 

Stanisław Rosik

O pięknej Wandzie i Krzywoustym Bolesławie. Wokół legendy Psiego Pola

 


Publikacja nawiązuje tematycznie do tomu autorstwa Jerzego Maronia pt. „Psie pole – bitwa, której nie było”, jednak w centrum uwagi znalazła się tu sama, pochodząca z około 1200 r., narracja Wincentego Kadłubka o bitwie na Psim Polu, które nazwę swą miało otrzymać od sfory psów oszalałych na widok masy trupów na polu tej batalii. To najdawniej zapisana legenda związana z Dolnym Śląskiem, która nabrała ogromnego znaczenia w kształtowaniu tożsamości Polaków przez kolejne stulecia, co istotne, w powiązaniu z wyodrębnioną już na zasadzie regionalnej wspólnotą mieszkańców formującego się wówczas Dolnego Śląska (dosł. „śląscy”). Celem publikacji jest więc ukazanie sposobu, w jaki dokonano tej fabularnej interpretacji historycznych wydarzeń roku 1109, uwydatnienie zarówno literackich walorów, jak też istoty zawartych w niej przesłań społecznych i politycznych, wpływających na kolejne pokolenia. Tym samym podkreślone zostało znaczenie najdawniejszych wątków historycznych i legendarnych związanych z Dolnym Śląskiem i Wrocławiem dla formowania się zarówno tożsamości regionalnej (śląskiej), jak też narodowej (polskiej) od średniowiecza, aż po czasy nam współczesne.

 

Stanisław Rosik

Jeż w rękawie. Czyli bestia w trzebnickiej samotni Św. Jadwigi

 


Odkrycie jeża, którego jedna z mniszek nosiła w rękawie, spotkało się z potępieniem księżnej przebywającej wówczas w cysterskim klasztorze w Trzebnicy. Motyw tej raczej zaskakującej dziś niechęci do skądinąd sympatycznego żywego stworzenia stanowi znakomity punkt wyjścia do ukazania specyfiki postrzegania zwierząt w średniowieczu w wymiarze symboliki, ale także w kontekście samego „mikrokosmosu”, jakim był ówczesny klasztor, zwłaszcza w wydaniu cystersów. Scenka z jadwiżańskiej legendy staje się więc pretekstem do wprowadzenia Czytelnika w świat dawnej kultury i życia społecznego u progu formowania się Śląska jako krainy historycznej. Z jednej strony przykuwa uwagę specyfikacja mniszych ośrodków, takich jak Trzebnica czy Lubiąż, w środowisku społeczeństw dopiero włączających się na skalę ich ogółu we współtworzenie kulturowo-religijnej i gospodarczej jedności Europy, z drugiej zaś rola wybitnej władczyni i jej rodziny jako mecenasów oraz promotorów rozwoju cywilizacyjnego podległego im kraju. Nie brak też miejsca na refleksję nad urokiem jadwiżańskiej legendy, jej atrakcyjnością dla potomnych na przestrzeni stuleci.

 

Marek Cetwiński

Jak Piotr Włostowic króla Rusi pojmał w niewolę

 


Piotr Włostowic funkcjonuje w pamięci społecznej jako jedna z najważniejszych postaci z początków Śląska, aczkolwiek najbliższe mu czasowo źródła historyczne podkreślają także jego polityczne zaangażowanie w sprawy ogólnopolskie oraz działalność fundatorską w różnych częściach piastowskiej państwowości. Podkreślone zostały zasługi Piotra i jego rodu dla cywilizacyjnego rozwoju Śląska, fundacji kościelnych, mecenatu na rzecz kultury, poczynając jednak od wskazania jego znaczącej roli nie tylko w kraju, ale i za granicą (kontakty z luminarzami epoki jak św. Bernard z Clairveaux czy dworem cesarskim w Niemczech, a także koligacje z domem książęcym na Rusi). Włostowic zasłynął wreszcie brawurowymi akcjami militarnymi i może wręcz uchodzić za pioniera sił specjalnych w Polsce. I na tego rodzaju wątki znalazło się miejsce w tym opracowaniu, co podnosi jego atrakcyjność dla szerokiego kręgu czytelników, zatem nie samych tylko pasjonatów dziejów Śląska.

 

Wojciech Mrozowicz

Śląskie języków pomieszanie

 


Burzliwe dzieje Śląska niosły ze sobą przemiany etniczne – w ciągu minionych dwóch tysięcy lat po Chrystusie zamieszkiwały ten region plemiona germańskie, które w wyniku tzw. wędrówek ludów zostały zastąpione przez Słowian. Kiedy w końcu X stulecia Śląsk wchodził w skład państwa Mieszka I, jego mieszkańcy używali polszczyzny, która bardzo przypominała inne języki zachodniosłowiańskie, zwłaszcza język południowych sąsiadów – Czechów. Wtedy też wraz z Kościołem i jego ludźmi pojawiła się łacina. Miała ona nie tylko wymiar sakralny, lecz również nabrała charakteru pragmatycznego, stając się niebawem językiem administracji oraz elit politycznych i intelektualnych. Począwszy od przełomu XII/XIII w., na Śląsku pojawili się osadnicy z Zachodu. Byli to Walonowie i Flamandowie, a przede wszystkim koloniści z różnych krajów niemieckich. Z czasem to oni zdominowali dawną ludność słowiańską i to głównie ich język rozbrzmiewał w późnym średniowieczu i w czasach nowożytnych w miastach i na coraz rozleglejszych wiejskich obszarach Śląska. Procesy te ukazano z odwołaniem do średniowiecznych i nowożytnych pomników piśmiennictwa.

(grafiki ze strony Wydawnictwa Chronicon, opisy ze stron Chronicon oraz OKiS)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz