Do konkursu Silesiana 2015 zgłoszone zostały dwie, wyróżniające się opracowaniem edytorskim, książki:
- "Pornofonia" Jacka Bieruta
Quentin Tarantino i Emil Cioran polskiej prozy nie zwalnia tempa. Jeśli czytelnik poprzednich powieści Jacka Bieruta przywykł do specyficznego języka, brawurowych sentencji, niekonwencjonalnych rozwiązań fabularnych, mylenia tropów i wystawiania odbiorcy do wiatru, to najnowsza powieść zabiera odbiorcę w podróż z zupełnie innej beczki.
Pornofonię można nazwać antyutopią, która dzieje się w Polsce w nieokreślonym czasie przyszłym. Wykreowana w tej książce – na pierwszy rzut oka zseksualizowana do granic – rzeczywistość jest tyle rozrachunkiem ze spuścizną Michela Houellebecqa, co historią o poszukiwaniu czystości. Bierut odświeża przy tym zapomnianą tradycję polskiej prozy, a skomplikowana fabuła zaskakuje i nie pozwala na łatwe uogólnienia czy pospieszne wnioski.
Wybuchające wulkany, wściekłe szczury, aktorzy w poszukiwaniu zagubionych protez szczękowych... Nie takiej Polski spodziewa się czytelnik. Katastrofizm Bieruta podszyty jest groteską, a cielesność pełni w tej powieści funkcję sakralną. Jak w poprzednich powieściach, tak i tutaj zwraca uwagę precyzyjna architektura narracji, w toku której odnajdziemy intrygujące odniesienia do znanych tekstów literackich. Pornofonia to również przewrotna historia o pewnej miłości. Przewrotnej, skoro „Miłość za pieniądze to nie miłość. Pieniądze za miłość to pieniądze”.
"Tercet" Jacka Łukasiewicza
„Tercet Jacka Łukasiewicza to
kapitalne poetyckie varia, gratka dla poszukiwacza literackich foremek –
tropiciela rzadkich gatunków, konesera nietuzinkowych strof, uważnego
słuchacza lirycznych głosów, rytmów i melodii. Jednak figę z makiem
temu, kto po Limerykach, Wierszykach oraz Wierszach dla V…
spodziewałby się pożywki dla akademickiej maści profesjonałów. Aby
obłaskawić mgławicowe drapy, kuszące xenie czy frymuśne rondle, aby
dociec, co łączy boginię Eos z różowonozdrzym pożytecznym zwierzątkiem
hodowlanym, potrzeba czegoś, co nie mieści się w hasłach Słownika
rodzajów i gatunków literackich oraz w poetykach normatywnych. Gdy
zatem, Czytelniku, sięgasz po tę książeczkę, pamiętaj: ten czyta
właściwie, komu dopisuje humor i nie brakuje autoironii. Nie będzie
ostatnim ten, kto się śmieje.
Tercet to książka na żarty wpół, na serio wpół. Dlaczego? Odpowiedzi znajdują się między okładkami”.
Paweł Mackiewicz
Paweł Mackiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz